wtorek, 29 grudnia 2015

Sylwester - zabezpiecz swojego czworonoga!

Kochani,

za dwa dni nasze zwierzaki czeka bardzo stresująca noc. Pamiętajcie o zabezpieczeniu swoich psów przed ewentualną ucieczką. Jeżeli Wasz pies panicznie reaguje na strzelanie starajcie się wychodzić na króciutkie spacery. Dobrze dopasujcie obrożę, tak aby pies nie wysunął z niej głowy - spanikowany pies może zacząć rzucać się na smyczy jak w amoku, próbując się uwolnić i uciec.

Polecamy zakładać i szelki i obrożę - do obroży dodatkowo, OBOWIĄZKOWO dopięty medalik z adresem i nr. telefonu właściciela. Nawet jeżeli Wasz pies jest zaczipowany, dobrze aby taka informacja pojawiła się na medaliku - niestety nie każdy sprawdza czy pies ma chip.

Medalik z nr. telefonu możecie przygotować sami.
Wystarczy zakupić zawieszkę do kluczy, której koszt jest groszowy i wpisać na karteczce kontakt:


Można również najzwyczajniej napisać na psiej obroży flamastrem/markerem nr. telefonu.



W domu przygotujcie psu przytulny, cichy kącik gdzie będzie mógł się schronić w razie ataku paniki podczas strzelania. Osobiście, kilka dni przed sylwestrem zaczynam podawać mojej suni specyfik ziołowy o nazwie CALM AID. Jest to preparat zmniejszający nadpobudliwość nerwową u psów. Nie otumania psa, a jedynie wycisza.

PAMIĘTAJCIE O SWOICH CZWORONOŻNYCH PUPILACH! DLA NICH SYLWESTER TO NIE ZABAWA, A OGROMNIE STRESUJĄCY CZAS! NIE DOPUŚĆCIE DO SYTUACJI W KTÓREJ PIES MÓGŁBY WAM UCIEC! DLA NIEGO MOŻE SIĘ TO SKOŃCZYĆ KALECTWEM LUB NAWET ŚMIERCIĄ! PIES PRZEBIEGAJĄC PRZEZ JEZDNIĘ NIE BĘDZIE SIĘ OGLĄDAŁ CZY COŚ JEDZIE CZY NIE!

Bądźcie odpowiedzialni za ich dobre samopoczucie i bezpieczeństwo!






niedziela, 27 grudnia 2015

Odświeżamy bloga po świętach!

Trochę tu nie pisałyśmy - mamy nadzieję, że wybaczycie :) Ale obowiązków sporo - do tego kolejne zwierzaki pod opieką i czasu na pisanie brakowało.

Aktualności możecie przejrzeć na naszym FB: https://www.facebook.com/ZwierzecaArkadia/

Chcielibyśmy Was zaprosić do pomocy w akcji STERYLIZACYJNO - KASTRACYJNEJ.
Jak wiecie zabiegi te są bardzo ważne przy obecnej liczbie bezdomnych zwierząt.
Jest to póki co jeden z możliwie najlepszych sposobów ograniczania bezdomności i ogólnego ograniczania liczebności psów i kotów.

My w miesiącu wykonujemy tych zabiegów całe mnóstwo - tniemy nie tylko bezdomne. Te właścicielskie także (oczywiście w przypadku trudnej sytuacji finansowej, pierwszeństwo mają suczki wiejskie, rodzące co cieczkę). Co miesiąc mamy problem z opłatą faktur. A zabiegi chcemy robić i robimy, bo im więcej wykonanych sterylizacji, tym mniej porzuconych szczeniąt za kilka miesięcy. Zazwyczaj szczeniąt podrzucanych nam...


Można wpłacić nawet maleńkie kwoty - każda jest ważna!

LINK DO ZBIÓRKI: https://www.siepomaga.pl/sterylizujemy

Można również wysłać SMS  na numer: 72365 o treści: S3452.
Koszt 2,46 zł brutto - z tego 2 zł na poczet akcji!


OGRANICZAJMY BEZDOMNOŚĆ RAZEM!
BY TAKICH OBRAZKÓW JAK TEN PONIŻEJ - BYŁO JAK NAJMNIEJ!





wtorek, 8 grudnia 2015

Kalendarz 2016 już w przedsprzedaży! Śpiesz się zapisać na swój egzemplarz!

Już jest ;)

Kochani Przyjaciele, oglaszam, ze w drukarni trwają intensywne prace nad wydrukowaniem naszego pięknego kalendarza ze sprzedaży którego całkowity dochód zostanie  przekazany na potrzeby naszych podopiecznych!

Kalendarz piękny,wyjątkowy i niepowtarzalny. Każdy miesiąc z innym ziwerzatkiem, pięknym i potrzebującym Twojego wsparcia.

Zachecamy z całego serca, kup jeden kalendarz dla siebie a drugi w prezencie dla bliskiej Ci osoby! Cena to jedyne 35.00 zł za sztuke a na prawdę kalendarz śliczny i cel szczytny!

Format A4. Zamówienia droga emailowa. 

Aniu bardzo Ci dziękujemy że wykonałaś dla Fundacji i jej podopiecznych tak wyjątkowy kalendarz!

sobota, 5 grudnia 2015

FUNDACJA - wyobrażenie kontra rzeczywistość...

Myśląc o Fundacji ,Waszym oczom ukazuje się widok miejsca z ogromnymi połaciami terenu, gdzie zza każdego krzaczka wyskakuje jakieś zwierzątko tu kotek, tam piesek , kawałek dalej stado koni przytulających się do większych piesków. Psów i kotów w tym wyobrażeniu jest bez liku.
Ciekawostką są koty tulące się do myszy lub śpiące na snopku siana z gołębiami i wróbelkami w blasku słońca.
Każdy biega wolno, bo kojce są złe.
Wszystkie zwierzęta oczywiście dogadują się ze sobą idealnie. 
Wszędzie zielona trawka, motylki, śpiewające ptaszki.
I wiecznie świecące słońceeee!
Tu nigdy nie pada deszcz, dlatego jest kilka basenów, żeby „Panie Prezesowe” pomoczyły tyłki jak znudzi się im leżing i kocing.
Pory roku Arkadii też nie obowiązują.
Bo Prezesowe 
lubią ciepło” więc i natura im sprzyja.
Dnie tu płyną leniwie, relaksująco.
Dlatego też uważacie, że dzień spędzony na łonie natury jest fajny i warto załadować domowników do samochodu + kocyk i ciut odpocząć w Arkadii na zawsze zielonej trawce.
Świetny sposób na odpoczynek i zagospodarowanie wolnego czasu.

Nasza rzeczywistość wygląda jednak inaczej...
Każdy dzień zaczynamy od ciężkiej pracy i odbierania WASZYCH telefonów.
W naszym świecie doba jest zbyt krótka, by ze wszystkim się wyrobić.
Jesteśmy tylko dwie...
Mamy pomocników i owszem.
(Bo jedynym z tych codziennych-fizycznych jest nasza Bożenka - anioł nie człowiek. Pomaga zawsze, wszędzie i bez dyskusji.
Oddaje całą siebie każdego dnia dla naszych podopiecznych, (nie ma wolnego, i nigdy nie narzeka) oraz  Sabinka
Każdego ranka na 7:00 stawia się do karmienia psiaków.
Nie zważając na deszcz ,śnieg, złe samopoczucie. 
Jest też pod telefonem i nigdy nie grymasi ,gdy trzeba jechać przewieźć zwierza czy zgarnąć z ulicy po wypadku – zawsze dla nas jest – jest JEDNĄ Z NAS)
Ale codzienność przygniata nas dwie...
Telefony i wymagania...
Od samego rana czekają na nas obowiązki.
Nakarmienie zwierząt, czyszczenie kuwet, wyjazdy do weterynarza z naszymi podopiecznymi, ogłaszanie psów i kotów do adopcji – robienie im zdjęć... - bo same się nie robią.
Wizyty przed-adopcyjne i interwencje zgłaszane przez Was, dowożenie zwierząt do nowych domów.
Podejmowanie trudnych decyzji przypłaconych morzem wylanych łez.
Zrezygnowanie...
Brak sił i walka o każdy grosz, bo wszystko niestety kosztuje...

Wszystkie te obowiązki to nasza codzienna walka.
To nie tak, że robimy to wszystko raz w tygodniu, dla relaksu.
My w tym żyjemy.
Bo te zwierzęta nie idą do kuchni zrobić sobie jedzonko, same do weta nie jeżdżą - to wszystko jest robione ludzkimi rękami...
I teraz tak sami dla siebie pomyślcie ,gdzie w tym wszystkim jest ugotowanie obiadu, zajęcie się dzieckiem i domownikami, posprzątanie w domu, czas na zadbanie o własne zdrowie.
Wiem, że to niebywałe, ale my też musimy jeść, spać, odpocząć.
Czasami marzy nam się chwila nudy...
Chwila na przeczytanie dobrej książki, którą odkładamy od dawna.
Dla nas nie ma taryfy ulgowej, nie mamy czasu na chorowanie.
Wiecie sami po sobie ile zajmuje robienie obiadu czy wizyta u weterynarza.
Macie pod opieką jednego psa czy jednego kota ,a marudzicie ile to Wam czasu zajmuje spacer z psem czy sprzątanie kuwety.
Zastanówcie się zatem ile pracy mamy my...

Czemu to piszę?
Bo jestem zmęczona ludźmi...
Tym co o nas mówicie i jak nas postrzegacie.
Tym, że nie staracie się nas zrozumieć.
Tym, że wymagacie i żądacie.
Tym, że nie widzicie w nas ludzi, tylko maszynki ,które muszą być na pstryknięcie w palce.
Tym, że nazywacie nas wariatkami , nawiedzonymi babami, ale mimo to palcem pokazujecie co i gdzie mamy zrobić.
Tym, że nas nie szanujecie, a to właśnie my naprawiamy życie tym, którym człowiek złamał serce i pozbawił siły do dalszego życia.
Tym, że mówicie „takie życie sobie wybrałaś” - chociaż tak naprawdę nie rozumiecie zupełnie znaczenia tych słów...
Tym, że nawet jak nie chcecie pomagać to złośliwie chcecie szkodzić i utrudniać...

Zastanówcie się czasami nad tym co robicie i mówicie...

wtorek, 1 grudnia 2015

Jak się pozbyć psa....

Tak się zastanawiam od dłuższego czasu co czuje porzucony pies.......zbieram się w sobie żeby napisać coś mądrego i trudno mi zebrać myśli do kupy, bo jest to dla mnie niewyobrażalna tragedia.

Jako miłośnik psów, osoba która traktuje psa jak pełnoprawnego członka rodziny, myślę że wyrzucenie psa po dwóch,trzech już nie daj bosze pięciu latach jest jak wyrzucenie dziecka, żony czy męża na bruk. Jest tylko subtelna różnica że człowiek zrozumie.......pies już takiej umiejętności nie posiada. Pies kocha nas bardziej niż siebie, uwielbia nas i ubostwia i takie rzeczowe potraktowanie psa jest dla mnie okrutną zbrodnia.

Pies przygarnięty że schroniska, porzucony po traumie po przemocy który próbuje odbudować swój świat na nowo doznaje tak powtórnej krzywdy i kary jaką jest ponowne odrzucenie. Nie jestem w stanie sobie nawet wyobrazić jak bardzo musi cierpieć taki skrzywdzony czworonog.....

Pamietaj, pies, dziecko, mąż czy zona to nie zabawka, to nie rzecz dlatego zanim zdecydujesz się na założenie rodziny pomysl czy będziesz kochał i szanował wszystkich jej członków. Pies jest członkiem Twojej Rodziny!

Czuje duży niesmak gdy po raz kolejny człowiek wyrzuca psa bo nie spełnił jego oczekiwań........