Lusia trafiła do nas kilka tygodni temu.
Jej łapeczka była w krytycznym stanie, sugerowano amputację.
Jednak my podjęłyśmy walkę o łapeczkę.
Nasza Bożenka każdego dnia po kilka razy czyściła, smarowała, pielęgnowała - droga była długa, a Lusia bardzo dzielna i bardzo mocno zaangażowana w walkę, co dodawało nam skrzydeł.
Każdego dnia było lepiej, co cieszyło nasze oczy.
Niedawno do Lusi dołączył maluszek Dyzio.
Lusia stała się do niego jak mama...
Wszędzie za nią chodzi i pozyskuje od niej wiedzę co wolno ,a czego nie.
Lusia natomiast jak to każda dobra mama , czujnie obserwuje, przytula, całuje, a jak jest potrzeba to i skarci !
Przyszedł czas sterylizacji Lusi , przy czym miała drobne kosmetyczne poprawki łapki.
Dyzio został na kilka godzin sam.
Gdy śpiąca Lusia wróciła - to maluszek zaopiekował się nią - zobaczcie jaki wzruszający widok
piątek, 31 lipca 2015
czwartek, 30 lipca 2015
Kasja i Katrina - porzucone w worku na ziemniaki.
Te 2 panienki
zostały podrzucone pod Punkt Zatrzymań Psów w Pszczynie w worku na ziemniaki.
Jaki trzeba mieć
tupet aby żywe stworzenie zostawić jak zwykłego śmiecia?
Rozumiem, że
bezbronne dziecko także porzuci w podobny sposób?
Zdecydowanie jestem
zdania, że ludzie powinni przechodzić testy psychologiczne na posiadanie
zwierzęcia. Bo to powinien być przywilej…
Parę zdań o
dziewczynkach:
Katrina jest
odważniejsza niż Kasja. Chętniej do człowieka podejdzie, próbuje zaczepiać do
zabawy.
Za to Kasja najpierw
3 razy się zastanowi czy podejść. W momencie kiedy człowiek bierze ją na ręce
momentalnie się rozluźnia i włącza motorek zwany mruczeniem. Jest po prostu
nieśmiałą dziewczynką :)
Obie panienki
załatwiają się do kuwety. Mogą przebywać z innymi kotami.
Mają ok 3 miesięcy.
Dla Katriny być może
kroi się dom. O Kasję niestety nikt nie pyta.
U nas dziewczynki są
jednymi z wielu, jeżeli masz trochę miejsca w domu - zastanów się nad adopcją.
KONTAKT:
782 241 515 / 782
341 515
KASJA
KATRINA
środa, 29 lipca 2015
Słodki kocurek DIDI poszukuje domu! Stałęgo lub tymczasowego.
Niewielki kocurek Didi szuka wymarzonego domu.
Ktoś, skądś go wziął, potrzymał kilka tygodni i oddał nam.
Tak to zwykle jest,że zabiera się zwierzątko ( w tym wypadku kocie dziecko ) daje się Mu dom, otacza miłością, a jak nie spełnia oczekiwać - pozbywa się go.
To takie proste.
Mały jest przeuroczy, bardzo mądry i grzeczny.
Chociaż jak każdy maluszek chce się bawić - co jest oczywiście normalne.
Ktoś, skądś go wziął, potrzymał kilka tygodni i oddał nam.
Tak to zwykle jest,że zabiera się zwierzątko ( w tym wypadku kocie dziecko ) daje się Mu dom, otacza miłością, a jak nie spełnia oczekiwać - pozbywa się go.
To takie proste.
Mały jest przeuroczy, bardzo mądry i grzeczny.
Chociaż jak każdy maluszek chce się bawić - co jest oczywiście normalne.
Nie szukacie może czarnego, kociego przyjaciela?? Emotikon wink
Didi ma otwarte serduszko i jest gotowy pokochać nową rodzinę!
Didi ma otwarte serduszko i jest gotowy pokochać nową rodzinę!
Kontakt:
TEL. 782 34 15 15 / 782 24 15 15
TEL. 782 34 15 15 / 782 24 15 15
Didiego można wspomóc żwirkiem, karmą, zabawkami.
Można również przelać grosik:
Można również przelać grosik:
KONTO:
33 1540 1128 2081 9100 7566 0001
Fundacja "Zwierzeca Arkadia"
Ul. Sarenek 10B
Jankowice
paypal : fundacja@zwierzeca-arkadia.org
33 1540 1128 2081 9100 7566 0001
Fundacja "Zwierzeca Arkadia"
Ul. Sarenek 10B
Jankowice
paypal : fundacja@zwierzeca-arkadia.org
DLA DIDIEGO SZUKAMY TAKŻE DOMU TYMCZASOWEGO!
Gama po operacji usuwania guzów.
Ostatnio dużo się u nas dzieje i tak naprawdę nie ma kiedy pisać, ale nadrobimy to :)
Przedwczoraj (28.07.2015) Gama miała operację usunięcia guzów. Pierwotnie guzy operacyjne nie były, ale niestety zaczęły bardzo szybko rosnąć i musieliśmy podjąć jakąś decyzję.
Operacja była długa. Z guzem na nodze poszło łatwiej i szybciej. Guz był w grubej torebce, nie było większego problemu z oddzieleniem go od mięśni.
Trudniejszy był ten przy pochwie. Został usunięty również w torebce, ale była ona cieńsza, granica między guzem a tkanką nie była tak mocno zaznaczona. Guz został usunięty z tak dużym marginesem, na jaki można było sobie pozwolić nie naruszając ściany pochwy. Jednak teraz przez następne 3 miesiące trzeba obserwować, czy nie będzie robiła się wznowa. Jeśli będzie w porządku, wtedy sterylizacja i usunięcie listwy mlecznej.
Gama zabieg zniosła bardzo dobrze, szybko się wybudziła. Jesteśmy po porannym spacerze, zachowuje się, jakby nic się nie stało. Trochę kołnierz jej przeszkadza.
Oba guzy zostały usunięte z jednego cięcia, więc rana pooperacyjna jest dosyć duża, jednak Gama bez problemu się porusza, nawet truchtem podbiega.
Przedwczoraj (28.07.2015) Gama miała operację usunięcia guzów. Pierwotnie guzy operacyjne nie były, ale niestety zaczęły bardzo szybko rosnąć i musieliśmy podjąć jakąś decyzję.
Eutanazja czy próba operowania?
Tak wyglądał guz:
Oczywiście próba operowania.
Operacja była długa. Z guzem na nodze poszło łatwiej i szybciej. Guz był w grubej torebce, nie było większego problemu z oddzieleniem go od mięśni.
Trudniejszy był ten przy pochwie. Został usunięty również w torebce, ale była ona cieńsza, granica między guzem a tkanką nie była tak mocno zaznaczona. Guz został usunięty z tak dużym marginesem, na jaki można było sobie pozwolić nie naruszając ściany pochwy. Jednak teraz przez następne 3 miesiące trzeba obserwować, czy nie będzie robiła się wznowa. Jeśli będzie w porządku, wtedy sterylizacja i usunięcie listwy mlecznej.
Gama zabieg zniosła bardzo dobrze, szybko się wybudziła. Jesteśmy po porannym spacerze, zachowuje się, jakby nic się nie stało. Trochę kołnierz jej przeszkadza.
Oba guzy zostały usunięte z jednego cięcia, więc rana pooperacyjna jest dosyć duża, jednak Gama bez problemu się porusza, nawet truchtem podbiega.
Obecnie, po operacji:
Trzymajcie za Gamę kciuki! Szczęście jest jej teraz bardzo potrzebne...
Gama ma swoje wydarzenie na FB, Zapraszam: https://www.facebook.com/events/1537745556505912/
środa, 1 lipca 2015
Subskrybuj:
Posty (Atom)