poniedziałek, 23 listopada 2015

Coraz bliżej Święta, coraz bliżej Święta ;)


Jak to fajnie jest dostawać prezenty w święta ;) każdy je lubi i mały i duży i nie ważne czy wierzy czy nie wierzy, prezenty lubi każdy....... Mikołajki i Święta Bożego Narodzenia, to taki cudny, wręcz magiczny czas. Wtedy to właśnie staramy się sobie wybaczać, dużo spędzać ze sobą czasu, dobrze się bawić. Jemy pyszne świąteczne potrawy i smakołyki, mamy dużo wspaniałych słodyczy i owocków, pieczemy ciasta i ciasteczka, robimy makóweczki.....mmmmmm już mi ślinka cieknie ;) normalnie czuję wyobraźnią ten cudowny zapach w kuchni....czujecie?

A listy do Mikołaja już pisaliście? Jakie macie marzenia, co tam pisaliście pochwalcie się. Niech zgadnę, jakiś nowy wypasiony zegarek Ci się marzy? No to może Conversy sobie zamarzyłeś, też nie? A no wiem już telefon, tzn smartfona Apple zapewne albo tableta, albo co tak skromnie cały sprzęt multimedialny? No tylko mi nie mów, że Tobie też marzy się kochający, bezpieczny dom, z własnym panem/panią i miską ciepłego jedzonka, i łóżkiem do spania........no jasne że nie bo Ty jesteś Człowiek, rozumny, gadający, zarabiający i żyjący jak chcesz i z kim chcesz. Ale masz farta.........wiesz jak Bezdomniaki Ci zazdroszczą....

Jest mi bardzo przykro, nawet mogę powiedzieć cholernie przykro, że nigdy nie dostrzegałam tych naszych porzuconych, samotnych Braci Mniejszych ale najwyższa pora to zmienić. Ile razy te psy i koty uczestniczyły w swoich domkach w święta, ile razy jadły pyszne jedzonko i straciły to wszystko z chwilą utraty domu.....wiecie że one czują, pamiętają, wspominają a co najgorsze tęsknią i jest im bardzo przykro. Wiesz jak ten mały skundlony psiór marzy o kosteczce na święta pod choinką? Czy Ty Człowiek wiesz, że największym marzeniem naszych podopiecznych jest......................jedna miska ciepłego posiłku, tak by nie zamarzł danego dnia i ta jedna miska dzięki której żyje kolejny dzień i ma siłę na jeszcze większe, hiper wielkie marzenie o swoim domeczku. Wiemy, że z domeczkiem to marzenie hiper super, ale każdy z nas Człowiek może stać się Świętym Mikołajem i zrobić cudny prezent dla Bezdomniaczków i sprezentować mu jedzonko ;) Proszę Cię Człowiek, nie bądź obojętny, pieseł i koteł  też kocha prezenty.......Proszę przyłącz się do akcji, zrób prezent dla potrzebujących zwierząt, podziel się jedzeniem.

Wszystkie paczki żywnościowe, karmy suche i mokre, makarony, ryże i mięso ludziska ( dobre jest mielone z Biedronki za 5 zł a prezesowa ugotuje fantastyczną ciepłą zupkę z tego, tak by brzuszki były pełne i dupki nie marzły, bo nie wiem czy wiesz Człowiek ale na zewnątrz już przypiździło, bo temperaturka w nocy poniżej zera) można wysłać bądź dostarczyć osobiście do naszej stajni lub siedziby (prosimy o wcześniejszy kontakt telefoniczny: 782 241 515 / 782 341 515). Słuchaj jak masz niepotrzebny koc to go nie wyrzucaj, dołącz do jedzonka, Bezdomniaczki będą Ci Mikołaju bardzo wdzięczne, no i jeszcze jakieś smakołyki też mogą być!





I TY możesz zostać Świętym Mikołajem, bo my tez kochamy Święta! Pamiętaj DOBRO powraca.........




niedziela, 22 listopada 2015

Pies nowy czy używany?


Ile razy zastanawiałeś się czy kupić psa, czy może przygarnąć jakiegoś bezdomniaka ze schroniska? Jakiego szukasz psa, wiesz dokładnie jakiej rasy, jaki ma mieć kolor, jaki ma być duży, jakiego charakteru? Jesteś gotów płacić kilkaset złoty, baaaa nawet tysiaka i więcej by mieć psa, który........będzie kochał tak samo, a może nawet mniej niż ten z „drugiej reki”. Wiem, wiem nigdy nie myślałeś drogi Człowieku w tych kategoriach, to ja Ci coś opowiem.


Pies jest najlepszym i najwierniejszym Przyjacielem człowieka, jeżeli tylko mu pozwolisz będzie członkiem Twojej Rodziny. Pies to nie zabawka, to nie prezent, to nie przytulanka ani zastępstwo faceta który odszedł w siną dal......Pies to Przyjaciel, który bardziej będzie kochał Ciebie niż samego siebie.


Zastanawiasz się o co mi chodzi....już Ci tłumaczę, wielu ludzi kupiło rasowego drogiego, pięknego maleńkiego pieska dla swojej dziewczyny, dla dziecka bo to będzie czadowy prezent, bo wszyscy mają to czemu ja nie mam, ale potem ten mały śliczny psiór zaczął sikać, rosnąć, zeżarł im po jednym drogim bucie, bo w wakacje nie było co z nim zrobić, bo dziecko już się znudziło i......................i wyrzucono najlepszego Przyjaciela, jak śmiecia, na bruk, do lasu, do kontenera.......wrzucono do rzeki z nadzieją że nikt się nie dowie.........


Wiele z tych psów nie przeżyło odrzucenia, wiele nie dało rady się uratować, ale te które walczyły o każdy oddech, o swoje życie są wśród nas. Mamy takie psy pod opieką i powiem Wam jedno, są najlepsze, najwierniejsze, najbardziej kochają. Dostały mocno po głowie od losu, człowiek zawiódł ich zaufanie, skrzywdził i porzucił na pastwę losu, a one mimo wszystko nadal chcą kochać swojego Człowieka bardziej niż siebie samego.


Jeżeli rozważasz kupno psa, weź proszę pod uwagę adopcję/ przygarnięcie psa od nas, z Fundacji, bądź z okolicznego schroniska. Pomożemy Ci wybrać takiego psa, byś nigdy nie żałował, byście razem mogli darzyć się wzajemnie miłością i najpiękniejsza przyjaźnią PIES_ CZŁOWIEK.


Wiecie co jest jeszcze piękne w tych adopcjach, to że dzięki tym cudownym psom poznajemy Was, wspaniałych ludzi, z którymi niejednokrotnie nawiązujemy cenne przyjaźnie. To właśnie poprzez adopcje porzuconego szczeniaka poznaliśmy naszą wolontariuszkę Asię i jej Rodzinę, to przez adopcję Ajli poznaliśmy Olę z jej dziećmi, a gdy Arkadia (Nani) znalazła swój wymarzony domek adopcyjny, my znaleźliśmy wspaniałą Anię i Leszka, ludzi którzy mają ogromne serducha, którzy wspomagają nasze zwierzaki jak mogą ;) Ania wykonała przepiękny projekt kalendarza ze zdjęciami naszych podopiecznych a Leszek przeznaczył swoje 3 autorskie zdjęcia na płótnie na licytację specjalnie dla NAS! Czy to nie cudowne? To właśnie WY Waszą dobrocią i miłością dajecie nam siłę, to dzięki Wam i z Wami walczymy o lepsze jutro dla tych, którzy poprosić o pomoc sami nie umieją. Proszę bądźcie z nami i razem czyńmy DOBRO!


I to jest Kochani ta obopólna korzyść płynąca z adopcji zwierzaków porzuconych, przemyślcie to a w razie pytań, zawsze służymy radą i fachową pomocą. Poniżej kilka zdjęć naszych adoptusiów w domu tymczasowym i w adopcyjnych, jak dobrze widzieć te przepełnione miłością i szczęściem pysie!














Nasza staruszka Minka już po zabiegu.

Nasza seniorka Mina w czwartek 19-11-2015 przeszła dość skomplikowaną operację usunięcia kilku guzów listwy mlecznej i usunięcia macicy. Operacja  trwała długo, bo aż 2,5 h ale wszystko poszło dobrze i są duże szanse, że sunia ma jeszcze kilka lat dobrej, spokojnej i wypełnionej miłością starości.
Minka obecnie dochodzi do siebie w towarzystwie Asi - opiekunki ze swojego domu tymczasowego, ma lepsze i gorsze momenty, wymaga podawania leków przeciwbólowych ale bardzo dzielnie walczy o życie i jest niesamowicie wdzięczna za miłość i opiekę jaką dostaję. To cudowny, bardzo mądry pies z wysoką kulturą osobistą i trudno sobie wyobrazić co takiego musiało się stać w jej życiu, że stała się bezdomna.... Nasi wolontariusze, którzy stworzyli dla Miny bezpieczny dom, są w niej po uszy zakochani, mało tego Mina ma swoich wielbicieli w świecie ;)

Specjalnie dla Niej, malarka Agnieszka Nowińska, przeznaczyła jedną ze swoich prac na licytację celem zebrania środków finansowych z przeznaczeniem na leczenie i żywienie suni. W tym miejscu serdecznie wszystkich zapraszamy na licytację bo obraz jest piękny a i cel szczytny.

http://allegro.pl/oddech-barw-by-agnieszka-nowinska-i5810141102.html


niedziela, 8 listopada 2015

Gdy zaginie Twój pies! Co robić??

"Zaginął mój pies" - sama myśl przyprawia o ból brzucha każdego właściciela, kochającego swojego pupila...
Oczywiste jest,że najprostsze zalecenie , by brzmiało " rób tak, by nigdy nie zgubić swojego psa " - ależ to łatwo napisać prawda??
Niestety życie zaskakuje nawet tych najbardziej zapobiegliwych.
Dlatego też nie powinno się mówić "mi się to nigdy nie przydarzy".

Na samym początku chcemy Was przestrzec, że jak to się mówi "lepiej zapobiegać niż leczyć".
Zachęcamy do uważnego przeczytania tekstu nie tylko każdego posiadacza psa, ale również każdego kto w najbliższym czasie przymierza się do zaopiekowania się psiakiem.

1) Czy Twój pupil jest zaczipowany? - jak nie to nie zwlekaj, tylko zaczipuj.
Może i sam w sobie czip nie odprowadzi Twojego psa do domu, ale może pomóc.

* W przypadku, gdy pies trafi do schroniska - tam sprawdza się czy zwierze jest zaczipowane.
Jak jest - powiadamiany jest właściciel.
I nasz podopieczny wraca do domu.

* Jakby ktoś znalazł psa i poszedł z nim do weterynarza - tam również sprawdzą czy jest zaczipowany.

** WAŻNE **
Sprawdź czy weterynarz umieścił Twojego psa po zaczipowaniu w bazie.
Same miałyśmy wiele takich przypadków,że lekarz skasował za umieszczenie czipa, ale nie poinformował,że zwierze nie jest wprowadzone do żadnej bazy danych.
Przy czipowaniu zadaj pytania
- " Czy Pan/Pani umieści mojego psa w bazie ??"
- " Jaka to baza? "



2) Czy pilnujecie ,aby na stałe była przyczepiona do szelek, bądź obroży adresówka??
To podstawa. Każdy kto znajdzie zwierze może wtedy odczytać numer telefonu właściciela i poinformować, gdzie możemy odebrać zgube.
(można również napisać na odwrocie obroży numer telefonu)

Gdy jednak ten najstraszniejszy scenariusz zaczyna żyć własnym życiem musimy działać!
Nie możemy panikować.
Nie możemy też czekać na cud z nadzieją,że zguba sama się odnajdzie.

Duża część psów przebywających w schroniskach to zwierzęta które miały / mają dom, ale właściciel lekkoduch uważa ,że wróci sam, a jak nie wrócił to widocznie nie żyje.
Dlatego jak zaginie Twój podopieczny - szukaj go!


Dobrze, do sedna.
Nasze zwierze może zniknąć w różnych okolicznościach, najważniejsze to zacząć działać zaraz jak zorientujemy się ,że naszego psa nie ma.
Jak miał czipa i adresówkę - to już duży plus!
A teraz działamy dalej:

1) Tworzymy plakacik z którym gnamy do wszystkich okolicznych Weterynarzy.
Zajmujemy każdemu z nich chwilę - by pokazać co zawieszamy i prosimy o zwracanie uwagi czy ktoś z podobnym psem nie zawitał do nich.

2) Wyżej wspomniamy plakat wysyłamy mailowo, bądź jedziemy z nim do pobliskich schronisk.

3) Powiadamiamy Fundacje działające lokalnie - to osoby, które dzień w dzień mają doczynienia z takimi zgubami.

4) Facebook! - ogromna moc, dlatego bezwzględnie wrzucamy informacje ze zdjęciem i prosimy o udostępnianie!

5) Sami ruszamy tyłki i szukamy - angażujemy w poszukiwania Rodzinę i znajomych, informujemy sąsiadów!!
Nie przestajemy szukać po jednym czy dwóch niach. Szukamy, aż znajdziemy!!

6) Plakaty rozwieszamy również na słupach i w sklepach - wszędzie ,gdzie tylko możemy.

Pamiętajmy, że jesteśmy za swoje zwierze odpowiedzialni.
Dla psa to również ogromny stres - dołóżmy starań ,by nasz podopieczny wrócił do domu...




środa, 4 listopada 2015

Sterylizacja.

Sterylizacja suk i kotek jako jedna z metod ograniczania bezdomności zwierząt.

W naszym "fachu" często spotykamy się z krytyką tego, że wydajemy suki i kotki do adopcji wysterylizowane. Często słyszymy o tym jakie to my nieczułe, jakie to my sadystki pozbawiając sukę/kotkę macicy...

Cóż, jeszcze się nie zdarzyło aby którakolwiek wysterylizowana przez nas suka/kotka (oczywiście "przez nas" to w cudzysłowie, bo zabiegi przeprowadzają lekarze z którymi współpracujemy) płakała lub miała traumę do końca życia żeśmy jej macicę zabrali i biedna dzieci mieć nie może.
Takie myślenie jest czysto ludzkie - psy nie czują potrzeby posiadania potomstwa. To nie uczucia macierzyńskie pchają je do rozmnażania się, a instynkt przetrwania gatunku. Bo w końcu która ludzka matka (naturalnie nie mam na myśli patologii społecznych) odrzuca swoje dziecko po urodzeniu? A takowe przypadki mają miejsce w świecie zwierząt.
Suki czy też kotki po zabiegu sterylizacji zazwyczaj w ciągu tygodnia dochodzą do siebie - naprawdę, one nie widzą różnicy w tym czy mają tę macicę w środku czy też nie.

"Bo suka/kotka musi mieć raz w życiu młode, żeby w przyszłości nie chorować - tak mi weterynarz powiedział!" - Bzdura, bzdura, bzdura. Czy ludzkie kobiety po urodzeniu dziecka "raz w życiu" do końca życia nie chorują? Oczywiście, że chorują. Wydanie na świat potomstwa nie jest gwarancją wiecznego zdrowia, bo niby czemu? Ciąża i poród jest ogromnym obciążeniem dla organizmu. Z czym zgodzi się każda ludzka matka. Okres laktacji także. Zawsze przy takiej argumentacji przeciwko sterylizacji pytam o jakiekolwiek źródło naukowe, potwierdzone badaniami, że ciąża dla zwierząt jest raz w życiu wskazana. Oczywiście takie nie istnieje...
Poza tym - psy lub koty domowe to gatunek wyhodowany w pełni przez człowieka i to my powinniśmy decydować o tym czy nasza suka/kotka będzie mieć potomstwo czy nie. Bo mimo, że staramy się naszych pupili bardzo uczłowieczać to one nadal są zwierzętami i nadal w tej kwestii działają instynktowanie. I spokojnie - to, że Wasza suka nie będzie mieć młodych nie oznacza, że cały gatunek psów wyginie - bo i takie argumenty słyszałam.

Wielokrotnie spotykałam się - choćby wśród znajomych - z podejściem typu: raz pozwolę mojej suce urodzić, bo chcę mieć po niej szczeniaka jak ona umrze. Ok, ale co w sytuacji jak szczeniąt urodzi się np 8-10, a zapewnione domy macie tylko dla 4 szczeniąt? Co wtedy? Nawet jeśli uda się wydać wszystkie szczenięta to skąd pewność, że dożyją swoich ostatnich dni w tych właśnie domach? Że nie będą się tułały po ulicach, schroniskach, wisiały na łańcuchach? Naprawdę chcielibyście aby potomstwo Waszej ukochanej suni było skazane na takie życie?

Przechodząc do meritum - skąd tyle bezdomnych zwierząt, głównie mieszańców w schroniskach?
W większości właśnie z niekontrolowanego rozmnażania. Z danych statystycznych na rok 2011 wynika, że w Polsce jest ok. 70 tyś. bezdomnych psów i ok. 16 tyś. bezdomnych kotów. Wiecie, że 70% zwierząt trafiających do schroniska nigdy nie znajdzie domu? To prawie 3/4 populacji bezdomnych zwierząt! Tylko 1/4 psów lub kotów udaje się przeżyć życie poza kratami schroniska w ciepłym, kochającym domu!

Każdy pies czy kot przebywający w schronisku też był kiedyś słodkim szczeniakiem/kociakiem. KAŻDY. Pozwalając na przyjście na świat kolejnym miotom "produkujemy" być może w przyszłości kolejne bezdomniaki. A te bezdomniaki, jeżeli nie zostaną wysterylizowane będą rodzić dalej ich dzieci też i koło się zamyka. A my będziemy mieć coraz więcej i więcej wałęsających się po ulicach bezdomnych zwierząt.

"Bo sceniacki są słodkie i tak fajnie patrzeć jak rosną! To takie fantastyczne!" - super. Te które już są na świecie i kiblują w schroniskach też są słodkie, ale im nie jest tak fantastycznie. Wiele z nich nawet nie dożyje pierwszego roku. Umrą w męczarniach na panujące w schroniskach choroby zakaźne typu parwowiroza lub nosówka, zostaną zagryzione, zamarzną...

Oczywiście sterylizacja to nie tylko sposób na ograniczenie bezdomności - to także minimalizowanie ryzyka nowotworu gruczołu sutkowego, całkowite wykluczenie zachorowania na ropomacicze.

My - będziemy dalej sterylizować wszystkie suki i kotki które trafią pod naszą opiekę. I Was też do tego zachęcamy - sterylizujcie swoje zwierzęta, nie bądźcie egoistami. Nie zapełniajcie schronisk kolejnymi szczeniętami czy kociętami. Schroniska i tak są już bardzo przepełnione...

I naprawdę nie trafia do nas argument - ja swoją sukę upilnuję - w życiu bywa różnie i każdemu może się przydarzyć ten jeden jedyny raz spuścić oko ze swojej suczki i po 63 dniach mamy problem...z niechcianymi dziećmi swojego psa. Ani następny częsty argument - bo sterylizacja jest droga. To odkładaj z wypłaty po 20-30 zł miesięcznie i w ciągu roku na pewno na zabieg nazbierasz.




Spójrzcie na te mordki - one wszystkie czekają na dom. One wszystkie też kiedyś były maleńkie i słodkie, nimi też kiedyś ktoś się zachwycał - i co? Siedzą za kratami schroniska czekając na zmianę swojego losu.
Ale czy się doczekają...?

* Wszystkie psy prezentowane na zdjęciach są do adopcji - KONTAKT: 782 241 515 / 782 341 515