poniedziałek, 19 października 2015

Konie poszukują wirtualnych opiekunów!

Nasze wspaniałe konie także poszukują opiekunów wirtualnych!

Opiekunem wirtualnym konia może zostać każda osoba prywatna, firma lub szkoła.
Koń może mieć kilku opiekunów, aby "dobić" do kwoty potrzebnej miesięcznie na utrzymanie zwierzaka.

Rozróżniamy 2 rodzaje adopcji wirtualnej:

* całkowita - w przypadku finansowania konia przez jedną osobę lub instytucję.
* niepełna - w przypadku gdy na utrzymanie konia składa się kilka osób.


Koszt miesięcznego utrzymania konia to 250 zł - 300 zł. W zależności od schorzenia danego konia i ilości leków lub suplementów które musimy zakupić.

Opiekun wirtualny może odwiedzić swojego podopiecznego KONIECZNIE z przysmakiem w postaci marchewki :) -  w każdą sobotę (godziny ustalane indywidualnie pod nr tel: 782 241 515).

Nasza stajnia mieści się w okolicach Pszczyny.




Konie szukające opiekunów wirtualnych:


MIRANDA

Mirka nazywana Starszą lub po prostu Księżniczką - to prawie 20 letnia, spracowana klacz po wielu kontuzjach. Mira trafiła do nas z jednej ze szkółek jeździeckich. Stan jej nóg pozostawiał wiele do życzenia. Ma zwyrodnienia mięśni międzykostnych we wszystkich 4 nogach. "Wisi" na pęcinach. W jednej z nóg ma także zwapnienie ścięgien. Klacz porusza się praktycznie tylko stępem. 
Mira jest klaczą o wspaniałym charakterze. Jest bardzo cierpliwa, spokojna. Uwielbia czyszczenie. Staje wtedy bez ruchu i przymykając oczy oddaje się przyjemnym zabiegom :)
Miranda co jakiś czas musi otrzymywać suplementy w postaci glukozaminy i MSM - najlepiej połączenie obu tych składników w postaci płynnej. Oprócz tego jada musli dla seniorów podtrzymujące kondycję, ponieważ Mirka ma problem z zachowaniem odpowiedniej wagi.
Poszukujemy dla niej opiekuna/ów wirtualnych którzy pokochają ją tak mocno jak my i zechcą wspierać jej spokojną emeryturę!





LUCKY

Lucky jest 22 letnim, rosłym wałachem o zdziwionym spojrzeniu. Wałaszek zachwyca swoją urodą i spokojem. Przez wolontariuszy nazywany jest dystyngowanym, starszym panem. Lucky trafił do nas na spokojną emeryturę. Był kiedyś skoczkiem, niestety kontuzja uniemożliwiła mu dalszą karierę.
Czasem utyka na jedną z nóg - zazwyczaj wtedy gdy pogoda zaczyna się psuć. Zwyrodnienie daje o sobie znać. Oprócz tego na szczęście nic mu nie dolega (tfuuu, tfuuu) i cieszy się urokami życia emeryta. Wałach mimo swoich gabarytów jest ulubieńcem wolontariuszy, ponieważ bez problemu daje się czyścić z każdej możliwej strony, jest tak jak i Mira cierpliwy i opanowany.






HABS


Habs jest młodym koniem, krępym koniem posiadającym tylko jedno sprawne oko. Na drugie jest ślepy. Nie jest do końca znana przyczyna urazu drugiego oka - pewne jest to, że był to uraz mechaniczny. Oko jest cofnięte, jakby szarpnięte do tyłu przez co wytworzyło się "mikro oko", gałka oczna jest do połowy schowana. Habsowi brak oka w niczym nie przeszkadza, oprócz tego, że czasem zdarzy mu się "nie zmieścić" w przejściu lub nie zauważyć człowieka stojącego "ze ślepej strony". Obserwując go na pastwisku można zauważyć specyficznie noszoną przez niego głowę - wygiętą w taki sposób aby widzieć na tyle wyraźnie na ile to możliwe, a także w miarę możliwości ocenić odległości. Habs ma problem z zadnimi nogami - tak jak w przypadku Miry - "wisi" na pęcinach. Jako 8 miesięczne ŹREBIĘ (!) miał już zakładane siodło i wsadzanego człowieka na grzbiet - u poprzedniego właściciela. Najprawdopodobniej to jest przyczyna jego niezbyt dobrego stanu nóg. 
Habs jest koniem, który ma problem w relacjach z innymi końmi. Jako źrebię stał z matką i krowami przypięty łańcuchem do żłobu. Nie mógł się od małego prawidłowo rozwijać behawioralnie przez brak kontaktu z innymi osobnikami swojego gatunku. Habs ciągle uczy się języka koni podpatrując swoich starszych towarzyszy - ale z bezpiecznej odległości.






JAZULA


Jazula trafiła do nas stosunkowo niedawno, bo końcem sierpnia 2015 roku. Jest 19 letnią, skarogniadą klaczą. Jej historia jest dość smutna, najpierw przechodziła z rąk do rąk, była kilka razy kontuzjowana, brała udział w wielu zawodach. Jej ostatnia właścicielka z bólem serca szukała dla niej miejsca gdzie będzie mogła spędzić ostatnie lata w spokoju. Niestety zainteresowani nią byli tylko handlarze koni skupujący konie na mięso - a że Jazula jest klaczą "dobrze odżywioną" była łakomym kąskiem.
Postanowiliśmy przyjąć klacz pod swoje skrzydła i dać jej szansę na emeryturę na jaką zasługuje każdy koń. Nasza Żazi - jak ją pieszczotliwie nazywamy jest ogromnym ( w dosłownym tego słowa znaczeniu :D ) łakomczuchem i pieszczochem. Zawsze jako pierwsza przybiega do człowieka na pastwisku na porcję czułości. Uwielbia kontakt z człowiekiem, często zdarza jej się drzemać opierając głowę na ramieniu człowieka. Jest klaczą z ogromnym sercem do ludzi - mimo krzywd i wykorzystywania na jakie była zdana we wcześniejszych latach.
Jazula wraz z Mirką i Lakim są końmi - nauczycielami dla wolontariuszy, którzy swoją przygodę z końmi dopiero zaczynają. A jak każdy koniarz wie - przygoda z końmi zaczyna się od nauki poprawnej pielęgnacji kopytnego :)







Jesteś zainteresowany objęciem opieką wirtualną któregoś z naszych koni?
Napisz do nas: zwierzeca_arkadia@poczta.fm 
Lub zadzwoń: 782 241 515


Twoja pomoc pomoże nam w utrzymaniu naszych podopiecznych, a także da szansę na ratowanie innych potrzebujących koni!






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz